Chodz film przypominał mi troche Rambo pierwsza krew to koniec bardzo mie ździwił bo LT, który umiał postąpić z wilkiem to nie umiał postąpić ze swojim uczniem. Gdzie na urywkach widac ze nie byl dla niego zwyklym szarym uczniem. Kojaży mi się to z : do psa bitego kijem,nie podchodzi się z kijem i nie czeka ze ten poliże go. Wiec LT jakos glupio wygląda w ostatniej scenie jak podchodzi do Arona i wyciąga ręke z nożem, zwłaszcza że na początku filmu Aron chce podać mu ręke a ten go atakuje. Film jest dobry ale nie podoba mi się postawa LT do Arona, który prosił go o pomoc, a ten nic. Jeśli nie z przyjaźni to z odpowiedzialności powinien mu pomuc, co dziwnego widac przejawy jak by chciał mu pomuc. To jak wchodzi na rusztowanie mostu i jak widac nutke bólu gdy umiera Aron. Ciekawe czy ta nutka to dla tego że zabił ucznia, czy dla tego że wogóle zabił kogoś poraz 1 ??